Strona korzysta z plików cookies.

Gliwice, 15 II 1970

Kochana Krysiu, Pewnie dziwisz się, że tak długo Ci nie odpisuję, ale przechorowałam się. Zaczęło się jeszcze przeziębieniem w Nowy Rok, potem przyszła grypa, zapalenie oskrzeli, zapalenie tchawicy, gorączka wysoka, detromecyna itd., itd.

W sumie bardzo mnie to wszystko osłabiło i postarzało. Ta zima jest dla mnie okropna. Chodzę już do pracy, ale bardzo mi ciężko, bo wciąż jeszcze zajęte zatoki itd. Fatalnie się czuję i nic mi się nie chce. Marzę o wiośnie, cieple, wakacjach.

A propos wakacji. Napisałam podanie do MKiS o paszport do Francji. Jedzie od nas jeden znajomy artysta plastyk i architekt i ewentualnie razem wyjedziemy. A tam już mogę sama chodzić, jeśli będziemy mieli inne zainteresowania. Chciałabym zobaczyć Paryż, ale też południe. Mam na to nazbierane w ZAIKSie koło 300 dolarów, a może jeszcze będzie więcej, bo dużo teraz wysłałam do mego Niemca. Pozatem chcę pojechać indywidualnie do Rumunii – mój Rumun ma teraz do mnie przyjechać. No i naturalnie jeszcze chcę gdzieś wyruszyć w Polskę. Jeżeli będę mogła, postaram się dodatkowo o bezpłatny urlop, aby lepiej wykorzystać lato. Chętnie pojadę gdzieś z Tobą, tylko gdzie – i dla mnie aktualne są terminy VI, VII, VIII. Jeżeli Francja nie wyjdzie, to chciałabym pojechać do Jugosławii lub indywidualnie do Bułgarii nad granicę turecką.

No, a teraz fotografia – wysyłałam na „Portret”, mam 4 przyjęte, a teraz muszę się wziąć do przygotowań na wystawę ZPAF na15 III. Prócz tego wysłałam tylko do Maas1 do Berlina na wystawę „Miłość”2. F. Hering3 z Monachium, prosił mnie o umieszczenie mego zdjęcia w ich Kalendarzu fotograficznym na 1970 r.

Muzeum Etnografii w Krakowie chce robić wystawę „Dzieci wiejskie”. W czwartek przyjeżdża do mnie organizator, jeśli się zgodzą na mój wybór, to może warto będzie popracować.

Choć ostatnio wydaje mi się, że zwykłe wystawy fotografii nikogo nie interesują, i że szkoda pracy. Janik zrobił teraz 25-lecie Gliwic4; tyle się namordował, napracował, denerwował i choć wystawa była dobra, przeszła bez większego zainteresowania. Dziś trzeba zrobić coś bardzo „dziwnego”, aby wywołać zainteresowanie. Nikt nie ma czasu na wystawy, nikogo to, poza wąską garstką, nie interesuje. Jest kino, telewizja, która daje więcej przeżyć. Zwykłe wystawy nie ciekawią, zresztą mnie też nudzą. To musi być coś, co przemawia nie pięknymi obrazami. Musi być cała scenografia, oświetlenie, może muzyka, aby myśl autora zwyciężyła. Nie wiem, jak będzie z subiektywną wystawą i nie wiem, czy potrafię zrealizować to, co czuję i co chciałabym.

Oglądałam teraz Almanach Amerykański. Najlepsze zdjęcia są robione obiektywami, jakich my nie mamy, przeważnie bardzo szerokie, dlatego są „dziwne czy ciekawe”, i różne przeróbki. Myślałam, że przyjadę do Warszawy na otwarcie wystawy5 26 II, ale jeżeli będzie tak zimno, to nie dam rady. Nienawidzę siebie w zimie. Jestem starą, paskudną. No ale już niedługo wiosna. Napisz mi, jak się czujesz i jak Twoi. Całuję Ciebie bardzo serdecznie, Zosia

1) Rita Maahs.
2) Prawdopodobnie Liebe, Freundschaft, Solidarität. Eine Bilddichtung, wystawa organizowana przez Ritę Maahs w 1970 r. w Berlinie Wschodnim.
3) Wydawnictwo Heering-Verlag GMBH.
4) „Z okazji 25. rocznicy wyzwolenia Gliwic w styczniu [1970] otwiera w Muzeum Miejskim swoją wystawę indywidualną kol. Piotr Janik. Były to zdjęcia dokumentalne oraz zdjęcia rąk ludzi pracy” – Jerzy Lewczyński [w:] Fenomeny …, dz. cyt., s. 39
5) Prawdopodobnie chodzi o Ogólnopolską Wystawę Fotografii Artystycznej Portret, CBWA Zachęta, Warszawa, 1970 r.