Strona korzysta z plików cookies.

Gliwice, 10 VI 1965

Kochana Krysiu!

Dopiero teraz piszę, bo chciałam mieć już pewne decyzje ustalone. Otóż myślę, że będzie najlepiej, jeśli pojedziemy do Zawoi, podobno jest tam pięknie. Jedna z najpiękniejszych wsi na Podhalu, autobusem z Krakowa 161 km. Przypuszczalnie będę mogła załatwić tam jakieś lokum. Trochę to niedobrze, że mamy jechać w najgorszym dniu, tj. wtedy, kiedy szkoły kończą i na pewno będzie niesamowity tłok. No, ale trudno, tylko muszę na 5 dni przedtem kupić bilety na autobus, który odjeżdża o 7 rano z Gliwic do Krakowa, tam przesiadka.

Gorzej przedstawia się sprawa z Ewą, w Rabce nie chcą przyjmować inaczej niż od 1 VII, pozatem niechętnie przyjmują starsze dzieci. Byłam tam wczoraj i nic nie mogłam właściwie znaleźć. Jedyne to w Zaborni koło Rabki u pani Skoczylas Emilii. Zabornia – ul. Kilińskiego. Ale niestety to jest dość daleko i nie mogłam tam być. Może napisałabyś. W innych domach, o których przedtem wiedziałam, już podobno od kwietnia wszystko zajęte. Mimo moich znajomości nic nie mogłam załatwić. Być może, że jeszcze coś by się znalazło, ale byłam tylko parę godzin. Musisz mi możliwie szybko odpisać, czy jedziemy w terminie, tak jak ustaliłaś przedtem tj. 24 VI do 7 VII. Czy odpowiada Ci Zawoja.

Muszę urlop wybrać wcześniej, bo zasadniczo mam go dopiero od 1 VII. Podobno Kongres AFIAP1 nie odbędzie się – bo władze nie dały zezwolenia, byłabym sobie zupełnie inaczej ustawiła urlop, a tak jadę do Jugosławii sama (rodzina jedzie w sierpniu) w najgorszy upał. Martwi mnie też ten Medard, jeśli tak będzie lało 40 dni, to nic nie będzie miłe. Jeszcze mam moc pracy do wykończenia i zrobienia, nie wiem, jak zdążę. W dodatku wszystkie wypłaty będą aż w lipcu.

No ale grunt, abyśmy jednak razem pojechały.

Na wystawy zagraniczne ZPAF nic nie wysłałam, bo przygotowywałam na kongres, takie fotomontaże, które ze względów technicznych wciąż ciężko mi idą. A w ogóle, w tej chwili, jestem właściwie zniechęcona i jakby w ślepym zaułku. Nic nie wiem, co jest dobre, nic mi się nie podoba, ani to, co ja robię, ani to, co inni. To jest istna tragedia. Zresztą porozmawiamy o tem.

Na razie całuję Cię serdecznie i czekam na szybką odpowiedź. Zosia

1) Międzynarodowa Federacja Sztuki Fotograficznej FIAP. Tytuł artystki należącej do tej federacji „Artiste de la Fédération Internationale de l’Art Photographique” (AFIAP) Zofia Rydet otrzymała w 1960 r.